środa, 24 listopada 2010

17021999

- Mnie kiedyś poprosiła jedna pani, miła młoda osoba, żebym opisał jej sytuację. Tak szczerze: żebym jej powiedział, co sądzę. Historia była taka: miała narzeczonego, zaszła w ciążę. On uznał dziecko, postanowili się pobrać. I bach! Na dwa dni przed ślubem ten narzeczony ginie w wypadku! Ta pani urodziła dziecko, zdrowego, ładnego chłopaka, dwanaście lat ma teraz. I pyta mnie, co ja o niej sądzę. Więc ja mówię tak: powiem, ale pod warunkiem, że pani pozwoli nazwać odpowiednio tę swoją sytuację. Ona się zgadza. A ja jej na to tak:
„Kolejny raz na mnie wlazł,
zostawił mi trzy znaki:
krok szeroki, brzuch wysoki i cyce jak flaki!”


.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz